27 marca 2014

Lazur, supeł i półkoła

Własny supeł marzył mi się już jakiś czas, jednak ciągle nie miałam odwagi się za to wziąć. W końcu zmotywował mnie fakt, że model będzie sprzyjający przy karmieniu. Całość modelowałam sama, więc bardzo pomocna okazała się sklepowa sukienka z supłem, którą miałam w szafie oraz rzut okiem na wykrój z Papavero. Faza koncepcyjna okazała się trwać najdłużej, reszta poszła już z górki. W przypadku modeli eksperymentalnych zawsze robię próbne szycie, tym razem konstrukcja nie wymagała żadnych poprawek.





Podstawą do modelowania góry sukienki był mój wykrój na bluzkę dzianinową, dół to prosta spódnica z półkoła. Szyłam z dość cienkiej dzianiny, więc użycie overloka było bardzo pomocne.  Dekolt wykończyłam pliską skrojoną z całości, tak aby pozostał on elastyczny. Sukienka mimo że ma naprawdę spory dekolt jest wygodna i bardzo ją lubię. Rozwiązanie z supłem tak mi się spodobało, że powstała już kolejna, trochę inna wersja.

Wykrój: własny
Materiał: sklep w Warszawie ul. Grochowska 324







Przejdź do posta

23 marca 2014

Było sobie wdzianko...

Dawno, dawno temu uszyłam sobie narzutkę z wykroju Burdy 8/2011, model 117. Miało być pięknie, a wyszło jak zawsze. Niby wszystko ok, ale chemii między nami nie było od początku. W rezultacie narzutka wisiała w szafie ponad 2 lata prawie nie noszona, musiałam w końcu coś z tym zrobić. Ostatnio stawiam głównie na garderobę wygodną i użytkową, każda nowa bluzka powinna się przydać.



Żeby nie było wątpliwości to wcale nie miała być bluzka ciążowa, model zaplanowałam tak aby pod biustem bluzka mocno się rozszerzała. Ilość materiału trochę mnie ograniczała, dlatego w szwy boczne wszyłam dodatkowo trójkątne panele. Bluzka ma raglanowe rękawy, dość głęboki dekolt i wydłużony tył. Tym razem przy pomocy overlocka szyło się szybciej i znacznie łatwiej niż na zwykłej maszynie.





Wykrój: własny
Tkanina: Textilmar



Przejdź do posta

13 marca 2014

Ciapki, czyli w poszukiwaniu idealnej sukienki kopertowej


Uwielbiam sukienki kopertowe. Ciężko jednak znaleźć taką, która byłaby idealna. Modele z Burdy staram się unikać po przygodzie z sukienką. Nie jest to szczególnie wygodne, kiedy idąc przez pasy trzeba uważać, żeby wiatr nie rozwiał nam sukienki. Zupełnie przypadkiem kilka miesięcy temu w sklepie udało mi się znaleźć na to rozwiązanie, które zastosowałam w poniższej sukience.


Sukienka powstała dzięki wymianie materiałowej zorganizowanej przez grupę Warszawa Szyje. Tam właśnie udało mi się zdobyć dzianinę w ciapki, materiał wbrew pozorom nie jest czarny. W zależności od rodzaju oświetlenia materiał jest granatowy lub ciemno fioletowy. W takcie krojenia musiałam mocno postarać się, żeby zmieścić wszystkie elementy. Momentami musiałam przymknąć oko na prostą nitkę, ale czego się nie robi żeby zrealizować wizję. Jak widać na zdjęciach na rękawy nie starczyło już żadnym sposobem. Na szczęście w moim kufrze znalazł się jeszcze kawałek materiału po sukience z falbanką, który pasował idealnie i ładnie ożywia całość.

 

Wykrój jak zawsze zrobiłam sama, a właściwie w dużej mierze wykorzystałam i poprzerabiałam moje modele bazowe. Wykrój nie wymagał żadnych przeróbek, żeby dopasować go do moich aktualnych wymiarów. Wystarczył lekki zapas materiału na plecach oraz rozszerzenie dołu zaraz od linii pod biustem, a nie od talii. Na normalnej sylwetce tych zmian nie widać, gdyż luzy są zbierane przez wiązanie, które zrobiłam trochę powyżej talii. W celu uniknięcia rozchodzenia się sukienki przy poruszaniu lub siadaniu spodnia część koperty została przyszyta do szwu bocznego od  talii do samego dołu, wystarczyło zostawić tylko niewielkie pękniecie przez które wyjmuję pasek do wiązania. Wszystkie możliwe elementy, czyli dół, rękawy oraz brzeg dekoltu wykończyłam bawełnianą tasiemką ze skosu. 

Wykrój: własny
Tkanina: dzianina w ciapki - wymiana materiałów w ramach Warszawa Szyje
bordowe punto - Hurtownia we Wrocławiu

Te z Was, które obserwują moją stronę na FB, wiedzą że do mojej pracowni dołączyły dwie nowe maszyny. Jestem jeszcze w fazie testów, ale już wiem że komfort mojego szycia wzrósł znacznie, no i w końcu 'wykańczanie ubrań' nie będzie trwało tylko co szycie :) Za jakiś czas pojawią się pewnie recenzje.

Przejdź do posta

9 marca 2014

Niezbędnik bez dna

Umiejętność szycia potrafi być czasem złudna, tak było w tym przypadku. Wymyśliłam, że uszyję sobie torbę do wózka. Do tej pory w kwestii toreb miałam raczej małe doświadczenie, więc było to dla mnie wyzwanie. Kupiłam materiał wodoodporny, niezbędne akcesoria kaletnicze i czekałam na natchnienie. Długo nie chciało przyjść, w końcu jednak drastyczne zwiększenie objętości mojego brzucha przekonało mnie, że nie ma na co czekać. Prace koncepcyjne trwały wieki, szycie jeszcze dłużej...

Torba z założenia miała być duża i praktyczna, więc wyposażyłam ją w osiem różnej wielkości kieszonek:
- z przodu duża kieszeń z zakładkami zamykana na zatrzask magnetyczny
- dwie boczne kieszenie podręczne np. na kubek termiczny
- mała kieszeń na suwak z tyłu  np. na telefon
- średnia kieszeń na suwak w środku
- średnia płaska kieszeń na rzep
- dwie duże kieszenie na rzep np. na pieluszki

Przyznam, że szycie i montowanie wszystkich elementów było dość czasochłonne. Bazowe części torby zostały usztywnione sztywnikiem do torebek z klejem. Utrudniło to prowadzenie prosto szwów, ze względu na dużą grubość i sztywność łączonych elementów. Na szczęście moja maszyna nie zaprotestowała, chociaż musiałam jej pomagać. Doszywanie podszewki skutkowało licznymi zadrapaniami od szpilek i zniechęciło mnie na jakiś czas od szycia toreb. Z efektu jestem zadowolona, tym bardziej jak na pierwszy raz. Myślę, że użycie zwykłego materiału ułatwiło by cały proces. Materiał wodoodporny okazał się odpory także na prasowanie szwów. O praktycznym zastosowaniu torby będę mogła napisać więcej w kwietniu, jak zacznę ją używać. Czekam także na dostawę wózka, wtedy dokładnie opracuję elementy niezbędne do montowania torby.











Wykrój: własny
Tkanina: materiał zewnętrzny i podszewka (wodoodporne) - Tekstilmania
materiał we wzory - Ikea





   




Przejdź do posta