Tak się złożyło, że od dobrych kilku lat nie posiadam szortów. Temat wprawdzie powraca co wakacje, ale nigdy nie byłam fanką zakupów, więc na ogół rezygnowałam po przymierzeniu kilku par, a jak wiadomo ciężko jest znaleźć idealne spodnie. Początkowo miałam uszyć sobie z tego wykroju (Burda 3/2016, model 113) spódnicospodnie o długości midi, ale w swoich zapasach nie znalazłam materiału który by się na nie nadawał. Tak, tak sama nie mogę w to uwierzyć, że wśród tych kilometrów materiałów nie ma takiego, który by mi pasowa. Za to w oczy rzucił mi się ten wzorzysty materiał przypominający dzins z elastanem, kupiony z zamiarem uszycia długich spodni. Stanęło, więc na szortach!
Skroiłam rozmiar 38, bez zapasów bo z wyliczeń tak mi wyszło. Oczywiście przy pierwszej przymiarce okazały się za duże, ale nie na tyle że nie udało się tego uratować. Zebrałam po trochu na każdym szwie, a z reszty zapasu zrobiłam dodatkową zakładkę z przody (pierwotny wykrój zakładał tylko jedną). Spodenki szyło się bardzo przyjemnie, dawno nie szyłam zamka z rozporkiem, ale udało się to zrobić szybko i bez problemu.
Pierwsza przymiarka nie była zbyt optymistyczna, spodenki wyglądały dziwnie, a mój mąż uznał że wyglądam jak 'dzwoneczek' i to raczej nie był wyszukany komplement. Cały problem leżał w szerokości nogawek i dziwnej długości szortów. Rozważałam zszycie zakładek na całej długości, żeby zwęzić nogawki, ale to niewiele pomogła. Myślałam o tym żeby przedłużyć spodnie, doszywając szeroką zakładkę, ale ostatecznie po konsultacjach stanęło na skróceniu. Od pierwotnego wykroju skróciłam je o 5 cm i rezultat okazał się niespodziewanie dobry. Koniec końców całkiem mi się podobają, od siebie dodałam jeszcze szluwki na pasek, no i muszę dorobić jeszcze guzik lub zapięcie na pasku. Co jeszcze bym zmieniła? Myślę, że ozdobne plisy przy kieszeniach są nie potrzebne w połączeniu ze wzorzystym materiałem zupełnie znikają.
Skroiłam rozmiar 38, bez zapasów bo z wyliczeń tak mi wyszło. Oczywiście przy pierwszej przymiarce okazały się za duże, ale nie na tyle że nie udało się tego uratować. Zebrałam po trochu na każdym szwie, a z reszty zapasu zrobiłam dodatkową zakładkę z przody (pierwotny wykrój zakładał tylko jedną). Spodenki szyło się bardzo przyjemnie, dawno nie szyłam zamka z rozporkiem, ale udało się to zrobić szybko i bez problemu.
Pierwsza przymiarka nie była zbyt optymistyczna, spodenki wyglądały dziwnie, a mój mąż uznał że wyglądam jak 'dzwoneczek' i to raczej nie był wyszukany komplement. Cały problem leżał w szerokości nogawek i dziwnej długości szortów. Rozważałam zszycie zakładek na całej długości, żeby zwęzić nogawki, ale to niewiele pomogła. Myślałam o tym żeby przedłużyć spodnie, doszywając szeroką zakładkę, ale ostatecznie po konsultacjach stanęło na skróceniu. Od pierwotnego wykroju skróciłam je o 5 cm i rezultat okazał się niespodziewanie dobry. Koniec końców całkiem mi się podobają, od siebie dodałam jeszcze szluwki na pasek, no i muszę dorobić jeszcze guzik lub zapięcie na pasku. Co jeszcze bym zmieniła? Myślę, że ozdobne plisy przy kieszeniach są nie potrzebne w połączeniu ze wzorzystym materiałem zupełnie znikają.