Tej wiosny miałam wyjątkowo dużo imprez rodzinnych, musiała więc powstać stosowna na te okoliczności sukienka. Postanowiłam wykorzystać cienką statynę z dodatkiem lycry. Zdecydowanie nie jestem fanką satyny, ale w przypadku tej tkaniny wyjątkowo przypał mi do gustu wzór i połączenie kolorystycznie. Satyna wydawała się być idealna na te okoliczności i była!
Ze względu na paski i duże formy geometryczne zaprojektowałam prostą sukienkę dopasowaną w biuście i biodrach. Wykrój urozmaiciłam czterema zakładkami w dekolcie, gdzie przeniosłam zaszewki piersiowe. Na plecach lekko dopasowałam zaszewkami, a podkroje pach wykończyłam satynową taśmą ze skosu. Wykrój należy do wyjątkowo udanych, a nie łatwo o to, bo wciąż nie jestem w tym tak biegła, jakbym chciała. Na pewno wykorzystam go tworząc bardziej codzienną sukienkę i na pewno dodam wtedy kieszenie.
Kilka słów w kwestii szycia. Mimo moich obaw materiał nie sprawiał problemów w szyciu i nie marszczył na szwach. Dużo trudniejsze było dopasowanie pasków na szwach: nie uniknęłam prucia, niestety...
Wykrój: własny Tkaniny: Natan tkaniny włoskie |
Śliczna. :)
OdpowiedzUsuńFantastyczna :)
OdpowiedzUsuńDziękuje!
OdpowiedzUsuńpiękna ta sukienka!zazdroszczę!
OdpowiedzUsuń