Dzisiaj szyciowo nic odkrywczego, ale ładne zdjęcia i plener więc pokazuję. Latem zorientowaliśmy się że już ponad roczna Jagoda jeszcze nigdy nie widziała morza, a w górach była dwa razy (a nawet trzy licząc pobyt w brzuchu). Pod koniec września wybraliśmy się więc na przedłużony, leniwy weekend nad morze.
W kwestiach szyciowych możecie zobaczyć kurtkę z tego posta i czapkę w misie z tego. Do kompletu doszyłam jeszcze wygodne spodenki dresowe. Na pierwsze chłody powstał też zestaw z szarego ściągacza dresowego - czapka z zajęczymi uszami i komin. Czapka nie do końca się sprawdziła,...
Przejdź do posta