Pokazywanie postów oznaczonych etykietą punto. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą punto. Pokaż wszystkie posty

4 maja 2016

Kombienezon roboczy lub dres wyjściowy

O tym, żeby uszyć kombinezon myślałam już od bardzo dawna. Cały czas nie miałam jednak odwagi: za duże prawdopodobieństwo, że coś nie wyjdzie, a szkoda mi było takiej ilości materiału. W rezultacie o kombinezonie cały czas myślałam.

W zeszłym roku z okazji urodzin dostałam w prezencie weekendowy kurs konstrukcji i szycia dzianin u Jana Leśniaka. W końcu mogłam poświęcić całe dwa dni na szycie i nikt mi nie przerywał :) Podszkoliłam się też z konstrukcji dzianin, bo do tej pory robiłam to na czuja. No i spędziłam rewelacyjnie czas w szyciowym towarzystwie, tego mi było trzeba. Kurs polegał na tym, że poza konstrukcją kilku podstawowych form, szyło się wybraną przez siebie rzecz. Padło więc na kombinezon, bo miałam pod ręką profesjonalne wsparcie.

Do uszycia kupiłam osławione punto wiskozowe, które się nie mechaci. Całość jest dość luźna, tylko w talii jest pasek z wszytą gumą. W efekcie mam coś w stylu wyjściowego dresu ;) Kombinezon jest mega wygodny, a w zależności od dodatków nadaje się na różne okazje. Ja jestem zachwycona i chyba uszyje sobie podobny w innym kolorze!






Przejdź do posta

10 lutego 2014

Cudowne rozmnożenie

Tym razem będzie o tym jak się nie naszyć, a w rezultacie otrzymać trzy różne stroje. Ogólnie nie lubię przerabiania ubrań (prucie w dużej ilości zdecydowanie mnie zniechęca) preferuję szycie od A do Z, ale tym razem było warto. Wiosną zamarzyła mi się koronkowa spódnica, najlepiej w kolorze butelkowej lub morskiej zieleni, przeglądając posty z okresu wakacyjnego łatwo zorientować się, że w tym sezonie były to kolory dominujące w mojej szafie. Wymarzonej koronki nie mogłam jednak znaleźć w żadnym sklepie z tkaninami. Wtedy zupełnie przypadkiem przy okazji buszowania z koleżankami w SH trafiłam na koronkową sukienkę w idealnym kolorze. Sukienka sama w sobie raczej nie w moim guście, ale potencjał ogromny.


Od razu przystąpiłam do przerobienia jej na prostą i wąską spódnicę. Wystarczyło trochę zwęzić oraz zrobić tunel na gumkę w pasie. W efekcie powstała spódnica, w której chodziłam całe lato. Spódnica pojawiła się już we wrześniu w poście o morskich topach.





Po uszyciu spódnicy pozostał mi jeszcze niewielki kawałek sukienki, który idealnie nadawał się na bluzkę z baskinką. Bardzo długo nie mogłam jednak znaleźć dzianiny, która pasowałaby do szmaragdowej koronki.  Zupełnie przypadkiem okazało się, że resztka punto po uszyciu sukienki z kontrafałdą całkiem dobrze komponuję się z koronką. Wycięłam więc baskinkę, przedłużając ją z tyłu oraz wymieniłam rękawki, bo na jednym z nich koronka była uszkodzona. Z rezultatu jestem bardzo zadowolona, bo obie części garderoby mogę nosić razem i osobno. 

Chwilowo zdjęcia bluzki tylko na manekinie, bo póki co baskinka sięga mi do połowy brzucha. Zdjęć całego zestawu także nie udało mi się zrobić, bo wygląda na to że spódnica zaginęła gdzieś w czeluściach mojej szafy. Na wiosnę pewnie się znajdzie!




Wykrój: 'na oko'
Tkaniny: koronka - secondhand
punto - textilmania






Przejdź do posta

29 stycznia 2014

W czerwonym żarze rzewnych żądz

Historia tej sukienki jest długa i burzliwa. Pierwotnie z resztki czerwonego punto, które miałam po uszyciu sukienki ciążowej dla koleżanki miałam uszyć bluzkę kopertową, tak aby sprawdziła się do karmienia. W trakcie krojenia okazało się jednak, że materiału starczy na krótką sukienkę, więc na szybko wymyśliłam zakładki, aby tuszowały ewentualne nadmiarowe centymetry w okolicach talii. W rezultacie podczas przymiarek okazało się, że sukienka z powodzeniem sprawdzi się także na czas ciąży. Mieści się bez problemu na moim, już nie małym, brzuchu (III trymestr) i wygląda na to, że wejdę w nią nawet tuż przed porodem. Wszytko by było pięknie, bo co by nie mówić: sukienka wyszła ładna, uniwersalna i super wygodna, gdyby nie fakt, że nie lubię koloru czerwonego... Teraz to pozostało mi tylko wymyślić, gdzie ja się w tej kreacji pokażę :)
Na dole zapraszam na kilka moich uwag dotyczących szycia ubrań ciążowych, jeżeli macie swoje doświadczenia w tej kwestii, zapraszam do komentowania.




 

Sukienkę szyło się szybko, przyjemnie i bez komplikacji. Wykrój zrobiłam sama, zależało mi w szczególności na dekolcie, który w razie potrzeby umożliwi karmienie. Linia dekoltu nie ma oddzielnego odszycia, aby zachować elastyczność. Zakładkę skroiłam razem z całością, zauważyłam takie rozwiązanie w jednej z kupionych sukienek i dobrze się ono sprawdza. Trzeba jednak pamiętać, że krojenie odszycia z całością części górnej jest możliwe, jeżeli linia dekoltu na wykroju jest prosta.







Wykrój własny
Tkaniny: punto - sklep internetowy Textilmar

 Jak szyć ubrania ciążowe, czyli kilka porad dla przyszłych mam?
  • Warto podkreślać nowo nabyte kształty poprzez mocne dopasowywanie pod biustem. Pamiętajcie jednak, że i ten wymiar może się zwiększyć nawet o kilka centymetrów, dlatego warto zostawić trochę luzu. Na początku ciąży luz można zebrać np.: wszywając gumkę i lekko marszcząc lub umieszczając troki do wiązania na plecach w szwach bocznych.
  • Sukienki na II i III trymestr powinny być lekko przedłużone z przodu (około 3 cm), w przeciwnym razie będą się wydawały krótsze z przodu.
Inspiracja do tytułu posta:
http://www.teksciory.pl/marek-grechuta-gaj-tekst-piosenki,t,498998.html
Przejdź do posta

17 stycznia 2014

Sukienka z kontrafałdą

Tym razem powtórka sukienki prezentowanej już tu i tu. Sukienkę szyłam dla koleżanki, która swego czasu przymierzała podobny model w sklepie Simple. W tym przypadku zmniejszyłam tylko nieznacznie szerokość kontrafałdy, gdyż sukienka póki co nie będzie stosowana jako ciążowa. Dodałam także zaszewki piersiowe, aby sukienka układała się lepiej na większym biuście. Tak jak w poprzedniej sukience szyłam z punto z dodatkiem bawełny z elastanem, praca przebiegała szybko i przyjemnie.


 

Wykrój własny
Tkaniny:sklep internetowy Textilamania





Przejdź do posta

19 grudnia 2013

Burgund, falbana i gipiura

Ta sukienka marzyła mi się już od bardzo dawna. Materiał czekał na swoją kolej już od wiosny, nie mogłam więc czekać jeszcze dłużej. Od początku model miał być lekko oversize, założyłam więc że jeszcze przez jakiś czas będę mogła ją nosić. Miałam rację sukienka jest idealna na I i II trymestr, prezentuje się równie dobrze też na standardowej sylwetce. Dla porównania poniżej zdjęcia na mnie i na manekinie.



Sam wykrój powstał jak zawszę szybko. Wystarczyło przerobić wykrój na bluzkę dzianinową. Poszerzyłam go oraz przedłużyłam delikatnie za biodra, z tyłu dopasowałam zaszewkami. Podkrój dekoltu dopasowałam do kształtu kołnierzyka, niestety sama go nie wydziergałam, takie cudo znalazłam w pasmanterii. O szyciu nie będę się wypowiadać, bo jak wiadomo szycie z punto jest ekspresowe. Postanowiłam jedynie podszyć dół falbany ręcznie, co dla mnie jest wyzwaniem, bo nie znoszę szycia ręcznego. W rezultacie nie było tak źle, trwało to tylko dwa odcinki serialu :)

Wykrój: własny
Tkanina: punto - Hurtownia we Wrocławiu

Przejdź do posta