22 lutego 2016

Recykling użytkowy

Od dłuższego czasu poszukuję torebki idealnej, klasycznej, skórzanej. Liczyłam się z dużym wydatkiem, ale nie aż tak dużym :) Przypomniałam sobie, że kiedyś w Outlecie tkanin kupiłam piękny materiał na torebkę w moim ulubionym kolorze. Wersja w kwiatki powstała dobre kilka lat temu. Torebka sprawdziła się, więc tym razem powstała identyczna. Model torebki kiedyś podpatrzony w internecie zrobiłam po swojemu. Torebka ma jedną zewnętrzną kieszeń i dwie wewnętrzne. Ma idealną wielkości i jak na razie całkowicie mnie satysfakcjonuje.

Reszta materiału została użyta do obicia fotela. Fotel ma dobrze ponad 35 lat i uwierzcie mi, nie wyglądał zbyt wyjściowo. Widziałam jednak w nim potencjał i potrzebowałam akurat czegoś takiego do swojej pracowni. W przypadku fotela miałam niewiele pracy, bo tylko tapicerowanie, co okazało się całkiem łatwe. Czarną robotą zajął się mój mąż, który dość długo ścierał z drewna nieciekawy ciemny lakier, po czym malował bezbarwnym od nowa.

W każdym razie jak na ilość pracy uważam, że było warto. Co najważniejsze turkusowy materiał kosztował tylko 25 zł, to się dopiero nazywa recykling!








Przejdź do posta

14 lutego 2016

Dramat karnawałowy

Pod koniec stycznia u Jagody w żłobku zaplanowany był bal karnawałowy. Byłam niezwykle podekscytowana na myśl o tworzeniu kostiumu dla Jagody, na pewno bardziej niż ona sama. Póki mam wpływ na kostium to z miejsca odrzuciłam wszelkie księżniczki. Rozważałam wszytko to co aktualne leży w sferze zainteresowania Jagody, czyli wszelkiej maści zwierzątka. Ostatecznie postawiłam na coś hm... oczywistego, zakładam że po zdjęciach sami się zorientujecie. Chciałam, żeby kostium był dość prosty z obawy, że nadmiernych udziwnień Jagoda po prostu nie założy.

Podczas szycia kostiumu po głowie chodziła mi tylko jedna myśl, żeby tylko Jagoda się nie rozchorowała na bal. Wiadomo, żłobek - sezon chorobowy w pełni. Chyba musiałam tą chorobę wywróżyć, bo nawet się nie dziwiłam, jak dzień przed balem mój mąż zadzwonił z informacją, że jedzie po Jagodę bo ma gorączkę... No i było po balu.

Wracając do sukienki, udało mi się wykorzystać tylko materiały z moich zapasów. Dół bombki drukowany w jagódki, resztka po uszyciu tego śpiworka. Listki przy dekolcie z miękkiego tiulu, a do kompletu opaska na głowę. Pierwotnie w planie były zielone rajstopy, ale w całym internecie nie znalazłam zielonych rajstop, stanęło więc na fioletowych.







Przejdź do posta