Pokazywanie postów oznaczonych etykietą dziecko. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą dziecko. Pokaż wszystkie posty

4 września 2016

Osowiałe

Wakacje minęły, ja powoli wychodzę z kryzysu szyciowo - blogowego i zaczynam planowanie garderoby jesiennej. Bluzki powstały już dawno, ale mimo kilku prób ciągle nie byłam zadowolona ze zdjęć. Cóż trzeba przyznać, że zrobienie zdjęcia z dzieckiem nie jest łatwe.

Wkrój
Nie jest to krawiectwo wysokich lotów :) Bluzki są bardzo proste, luźne z kimonowym rękawem i naszytą kieszonką. Ja mam dekolt w łódkę, bo bardzo go lubię, Jagoda klasyczny.

Szycie i wykończenie
Tutaj też bez rewelacji, całość szyłam owerloku, dół podwinęłam na stebnówce. Jagoda ma wykończony dekolt ściągaczem z tego samego materiału co kieszonka.

Materiały
Materiał to jersey, bardzo wygodny, ale najbardziej podoba mi się wzór który idealnie wpasowuje się kolorystycznie w garderobę moją i Jagody!












Przejdź do posta

15 sierpnia 2016

Miss brudnego podkoszulka

W niedzielę, tydzień przed urlopem, krzątałam się po pracowni i próbowałam zrobić porządek z materiałami, które już nijak nie mieszczą się już nigdzie. Patrzyłam, przekładałam, składałam, aż mnie natchnęło na koszulki dla Jagody, całe pięć sztuk. Dobrze, że takie koszulki to chwila moment szycia, bo coś czuję, że to nie koniec.

Wykrój
Pierwszy raz wykorzystałam wykrój z Ottobre, po drobnych poprawkach ze zmniejszeniem dekoltu sprawdził się idealnie. Koszulka ze świnką Pepą została uszyta jeszcze bez poprawki i wyraźnie widać różnicę w wielkości dekoltu. Ja osobiście nie lubię zbyt dużego dekoltu w ubraniach dziecięcych. Dla tych co obawiają się że po zmniejszeniu ciężko przecisnąć przez głowe informuję, że zakładanie jest bez protestów ze strony użytkowniczki, więc chyba nie jest źle.

Szycie i wykończenie
Co tu dużo mówić: na owerloku szyje się ekspresowo, wystarczy to odpowiednio przemyśleć, żeby za dużo razy nie zmieniać nitek. Dół oraz rękawy podwijałam na renderce, z wyjątkiem koszulki we flamingi, gdyż nie posiadałam odpowiedniego koloru nitek na dużych szpulach. Dekolt wykańczałam różnie w zależności od materiałów i kolorystyki. Do koszulki miętowej i białej w koty wykorzystałam ściągacz. W przypadku wisienek materiał wykorzystany do rękawów był na tyle zbliżony do ściągacza, że plisę dekoltu skroiłam z prostokąta. W pozostałych przypadkach plisę kroiłam ze skosu, żeby uniknąć niespodzianek  odstającym dekoltem.

Materiały
Te nabyłam w różnych miejscach, więc po kolei.
Trójkąty na mięcie i koty z dresówki.pl.
Czerwone paski, wisienki i gładka czerwień z Teofilowa.
Jeżyki na mięcie z grupy na fb Tkaninowe Esy Floresy, czy jakoś tak (straszne pieniądze kosztowały...)
Flamingi i neon żółty z Metry i Centymenty.
Świnka Pepa z bliżej nie określonej grupy na fb.
Wszystkie koszulki na zdjęciach są już po jednym lub dwóch praniach. Niektóre przeszły nawet poważne odplamianie, bo Jagoda uwielbia owoce szczególnie te mocno brudzące :).
W skrócie jakościowo fatalny okazał się tylko materiał z Pepą, po jednym praniu w 40 st, wygląda jak zużyta szmata, nawet nie chce mi się nic szyć z reszty...
Pozostałe sprawdziły się naprawę dobrze, a były testowane w wymagających górskich warunkach.
Wprawdzie flamingi ciut wypłowiały, ale można im to wybaczyć bo usilnie próbowałam je odplamić różnymi środkami, w każdym razie i tak wyglądają lepiej niż ze zdjęcia to wynika.

Tylko nad jednym się zastanawiam, po co ja to wszytko szyje skoro w Pepo są koszulki po 15 zł za sztukę...














Przejdź do posta

2 lipca 2016

Zawijam kiecę i lecę zdobywać świat!

Dalszy ciąg majowego szycia dla Jagody. Tym razem trzy nowe sukienki.

Wykrój na sukienkę w arbuzy narysowałam sama, materiału nie miałam dużo, więc nie było miejsca na szaleństwa. Prosty krój postanowiłam urozmaicić kieszonką, w swoich zapasach nie znalazłam materiału w odpowiednim kolorze. Szczęśliwie przy okazji odwiedzin teściowa poratowałam mnie kawałkiem wsypowego, który sprawdził się idealnie. Pestki rzecz jasna namalowałam sama. Jagoda niestety nie chciała pozować rano, więc na większości zdjęć sukienka jest już wygnieciona po placu zabaw i ubrudzona truskawkami :)





Kolejna sukienka, tym razem 'na galowo'. Zakochałam się w tym wykroju z Papavero - sukienka z riuszkami, więc jak tylko znalazłam idealny materiał to przystąpiłam do szycia. Zdjęcia niestety nie oddają uroku sukienki, więc musicie mi wierzyć na słowo :) Zdjęcia celowo nie na Jagodzie, ponieważ sukienka okazała za duża i moje dziecko wygląda w niej jak sierotka. Szyłam z rozmiaru 92, niestety okazało się że karczek jest bardzo szeroki i spada Jagodzie z ramion. Nie ma tego złego i zakładam, że przy takim zapasie luzu sukienka będzie dobra za rok, dlatego też dół pozostał niepodwinięty i poczeka do przyszłej wiosny. Mimo to wykrój polecam, zweryfikujcie tylko wcześniej szerokość karczku. Ja planuję go jeszcze wykorzystać, mimo że jest dość pracochłonny, ale efekt jest tego wart.





W tym roku Papavero obfituje w fajne wyroje szczególnie dla dzieci. Tym razem szybka kiecuszka. Faktycznie szyje się bardzo szybko, sukienka jest luźna i wygodna, w sam raz na lato. Tą sukienkę też szyłam w rozmiarze 92, tym razem pasuje musiałam ją tylko skrócić o ok. 5 cm. Myślę, że wykrój ten sprawdzić się też w przypadku bawełny.




Przejdź do posta

14 czerwca 2016

Ciągle mało!

Wiecie, że dużo legginsów to nigdy za dużo! Maj upłynął mi szyjąc właściwie tylko dla Jagody, ale cóż wiosenno-letnią garderobę trzeba było skompletować. Cienkich legginsów miała jak na lekarstwo, a potrzebowałyśmy naprawdę dużo, bo Jagoda postanowiła się odpieluchować. Nie jest to może krawiectwo wysokich lotów, ale przynajmniej wykorzystałam masę dziecięcych materiałów z moich zapasów.

Wykorzystałam wykrój z Papavero, bardzo udany. Szyłam rozmiar 92, czyli taki na teraz dla Jagody, mimo to spodnie mają trochę zapasu na długość. Na szerokość są w sam raz, nie obciskają nadmierne, ale Jagoda ma raczej szczupłe nogi. Jedyna Moja zmiana to skrócenie stanu o ok. 5cm, wszywałam gumkę o szerokości 2-3 cm, a bez skrócenia spodnie sięgały daleko za pępek.

Wstyd się przyznać, ale prawie wszystkie spodnie uszyłam białą nitką na owerloku, na renderce już bardzie się przyłożyłam do odpowiedniego dopasowania kolorów nitek! Takim sposobem powstały 3 pary legginsów długich i 3 pary o długości 3/4. Coś mi jednak mówi, że to jednak nie koniec :)









Przejdź do posta